Abhaneri leży niecałe 100 kilometrów o Jaipuru i obecnie jest raczej
wioską niż miastem, choć obecność dwóch wspaniałych zabytków świadczy o niegdysiejszym miejskim
charakterze tej starożytnej miejscowości. Nazwa „Abhaneri” wywodzi się od dawnego „Abha Nagari”, co
oznacza Świetliste Miasto. Miasto musiało być więc swego czasu wspaniałe, albo rozświetlała je moc
Harshat Maty, Matki Radości, Bogini, której poświęcona jest znajdująca się tu świątynia. Główną
atrakcją Abhaneri jest jednak baoli, czyli studnia schodkowa.
Podobno tego typu studnie są oryginalnym pomysłem indyjskim i jeśli gdziekolwiek na świecie można
takie spotkać, to tutejsza Chand Baoli jest z pewnością jedną z najpiękniejszych spośród nich.
Pomysł na studnię schodkową narodził się jakieś 15 setek lat temu w indyjskim Gujaracie, choć
przypuszcza się, iż podobne studnie, a przynajmniej ich pierwowzory, mogły istnieć już w czasach
tajemniczej Cywilizacji Doliny Indusu. Jak mówi porzekadło „potrzeba jest matką wynalazków”, a jedną z
kluczowych potrzeb na terenach gnębionych upałem i suszą jest dostęp do wody. Toteż nie było innego
wyjścia, jak tylko zbudować zbiornik zdolny zgromadzić jak najwięcej wody monsunowej i dostępny aż do
jej ostatniej kropli na samym dnie. Dno zaś powinno być na tyle głębokie, by sięgać do mniej lub
bardziej obfitych wód gruntowych.
Najpierw oczywiście, kopano wielki dół o odpowiedniej głębokości i średnicy. Następnie jego ściany
wykładano kamieniami, nie używając przy tym zaprawy, by zapewnić przepuszczalność i stworzyć system
filtrujący. Na kamiennych filtrach budowano następnie schody prowadzące do samego dna. Bez względu na
to, jak głęboko znajdowało się w danej chwili lustro wody, ludzie mieli zapewniony do niej
dostęp.
Studnia w Abhaneri ma formę wielkiego schodkowego leja – im dalej w głąb, tym mniejsza średnica
budowli. I chociaż nie jest to nic innego, jak tylko wielki rezerwuar na deszczówkę, to postać
architektoniczna tego niezwykłego obiektu wykracza poza genialną myśl inżynieryjną i imponującą
technikę wykonania. Po prostu cieszy oczy swoim pięknem, a ułożenie schodów mami tworząc iluzje
optyczne, co czyni ze „zwykłej” studni mistyczną mandalę.
Zbudowana w IX wieku Chand Baoli, podobnie jak inne tego typu studnie, nie tylko zaopatrywała
mieszkańców okolicy w wodę, ale spełniała również funkcje religijne, towarzyskie i rekreacyjne. W
miarę opadania lustra wody odsłaniały się coraz to nowe przestrzenie, które można było wykorzystać do
składania ofiar bogom i boginiom, spotkań ze znajomymi, wymiany nowinek i odpoczynku. Studnie to
domena kobiet, więc to one właśnie miały tu swoje królestwo. Oczywiście obiekt nie był zastrzeżony
wyłącznie do ich użytku, wszyscy ludzie i zwierzęta szukali ochłody, którą dawała wielka napełniona
wodą misa.
Zbudowana na planie kwadratu studnia w Abhaneri ma około 20 metrów głębokości, a ilość wiodących w
głąb schodków szacuje się na 3500. Schody zbiegają się z trzech stron, a na czwartej ścianie znajdują
się balkony, werandy, krużganki i pawilon. To właśnie tu można było wypocząć, schować się przed
palącymi promieniami słońca i poplotkować. A może i kochankowie spotykali się tu w księżycowe noce na
romantycznych schadzkach?
Studnia kryje w sobie wiele tajemnic i wiele opowieści, a legenda mówi, że zbudowały ją duchy. Zrobiły
to w jedną zaledwie noc, a uczyniły ją tak głęboką, by wrzuconej do niej monety nikt już nie mógł
wydobyć. Historia natomiast jako budowniczego, albo przynajmniej zleceniodawcę i sponsora wymienia
radżpuckiego króla Chandę, od którego imienia wywodzi się nazwa studni.